Zawodnicy rezerw Pogoni odnieśli pierwsze wiosenne zwycięstwo w rozgrywkach III ligi. Podopieczni trenera Crettiego rozbili w derbowym starciu Bałtyk Koszalin aż 4:1. – Czuję dużą radość i satysfakcję. Filozofia, którą staram się chłopakom przekazać, dała nam dzisiaj zwycięstwo – ocenia szkoleniowiec Dumy Pomorza.
Portowcy do Koszalina udali się w silnym zestawieniu. Po przerwie – spowodowanej powołaniami do reprezentacji Polski U17 – do składu powrócili Marcel Wędrychowski i Hubert Turski. W wyjściowej jedenastce znalazł się również Paweł Marczuk, który zakończył blisko miesięczną rekonwalescencję po urazie, którego doznał w meczu okręgowego Pucharu Polski. Trener Cretti mógł również skorzystać czterech zawodników, którzy na co dzień trenują z pierwszym zespołem – Dawida Niepsuja, Adriana Benedyczaka, Huberta Sadowskiego i Kacpra Smolińskiego.
Po pierwszy kwadransie – który oba zespoły przeznaczyły na wzajemne „badanie się” – na boisku zarysowała się przewaga zawodników Dumy Pomorza. Portowcy zdołali narzucić rywalowi swój styl gry i kilkukrotnie zagrozili bramce strzeżonej przez Oskara Pogorzecla. Dobra gra podopiecznych trenera Crettiego szybko przyniosła efekt bramkowy. Najpierw – po świetnej akcji Oskara Fürsta – na listę strzelców wpisał się Hubert Turski, a kilkadziesiąt sekund później znakomitą akcję Oskara Kalenika celnym strzałem zakończył Adrian Benedyczak. – Nareszcie graliśmy tak, jak mamy zapisane w swoim DNA – odważnie, agresywnie, ofensywnie. Głęboko wierzyłem, że ta filozofia przyniesie nam w końcu sukces i tak się dziś stało – ocenia trener Cretti.
Po wyjściu z szatni boiskową inicjatywę przejęli gospodarze, którzy za wszelką cenę chcieli odwrócić losy spotkania. Każda z akcji Bałtyku kończyła się jednak skuteczną interwencją defensorów Pogoni albo pewną obroną Jędrzeja Grobelnego. – Nie był to nasz najlepszy fragment. Gospodarze rzucili się na nas i mogli zdobyć bramkę kontaktową. Wysoka determinacja w szeregach obronnych pozwoliła nam jednak przetrwać ten okres z czystym kontem – mówi szkoleniowiec Pogoni.
Po godzinie gry ponownie do głosu doszli Portowcy, którzy dwoma kolejnymi trafieniami pozbawili Bałtyk nadziei na korzystny rezultat. Najpierw popis swoich umiejętności dał Marcel Wędrychowski, który odważnie wpadł z piłką w pole karne, minął dwóch defensorów rywala i strzałem w krótki róg pokonał Pogorzelca, a kwadrans później dzieła zniszczenia dopełnił Oskar Kalenik, który położył trzech rywali i strzałem z szesnastego metra wpisał się na listę strzelców. W samej końcówce gospodarze zdołali jeszcze pokonać Jędrzeja Grobelnego, ale była to jedynie bramka na otarcie łez.
– Czuję dużą radość i satysfakcję. Filozofia, którą staram się chłopakom przekazać, dała nam dzisiaj zwycięstwo. Wszyscy chłopacy byli dziś mentalnie na bardzo wysokim poziomie. Nikt nie bał się wziąć na siebie odpowiedzialności, zagrać odważnie, pójść w drybling. To właśnie powinno nas charakteryzować – ocenia szkoleniowiec Pogoni. – Nie popadamy jednak w euforię. Mamy dziś chwilę, żeby się pocieszyć, ale ja już myślę o środowym meczu z Bałtykiem Gdynia. Musimy zrobić wszystko, by to dzisiejsze zwycięstwo nie było pojedynczą jaskółką, ale początkiem dobrego okresu – podsumowuje.
21.kolejka III ligi
Bałtyk Koszalin – Pogoń II Szczecin 1:4 (0:2)
0:1 Hubert Turski 24’
0:2 Adrian Benedyczak 25’
0:3 Marcel Wędrychowski 60’
0:4 Oskar Kalenik 73’
1:4 Paweł Łysiak 89’
Pogoń II Szczecin: Grobelny – Niepsuj, Marczuk (72’ Graczyk), Sadowski, Pach – Smoliński, Kalenik (75’ Chouwer) – Fürst (81’ Paprzycki), Benedyczak, Wędrychowski (61’ Sieracki) – Turski