Zawodnicy rezerw Pogoni bez punktów wracają z dalekiego wyjazdu do Kleczewa. Podopieczni trenera Crettiego, pomimo dobrej gry, ulegli tamtejszemu Sokołowi 0:1. – Wiedzieliśmy, że wyniki będą sinusoidą. Dla nas jednak najważniejsze jest, by jako zespół stać na schodach, które prowadzą do góry. Uważam, że dzisiaj znów wspięliśmy się o kolejny stopień – mówi szkoleniowiec Dumy Pomorza.
Portowcy do spotkania przystąpili z kilkoma istotnymi zmianami kadrowymi. W autokarze jadącym do Kleczewa zabrakło m.in. kontuzjowanych Jakuba Kuzko i Kacpra Cichonia oraz Marcela Wędrychowskiego, który przygotowuje się do niedzielnego meczu I zespołu przeciwko Łódzkiemu Klubowi Sportowemu. Do wyjściowej jedenastki wskoczyli natomiast Gracjan Kuśmierek, Rafał Maćkowski oraz powracający po kontuzji Sebastian Nagel i Hubert Turski.
Od pierwszej minuty na boisku zarysowała się wyraźna przewaga Portowców, którzy w swoim stylu budowali akcje w ataku pozycyjnym i raz za razem przedostawali się pod pole karne gospodarzy. W ostatniej fazie brakowało jednak odrobiny skuteczności. – Dużo było kreatywności, odwagi, dynamicznych akcji. Przyjemnie było patrzeć, jak dochodzimy do fazy finalizacji. Motorycznie chłopacy też wybiegali to spotkanie, intensywność była bardzo wysoka. Gdybym miał szukać mankamentów, wskazałbym na skuteczność – opowiada trener Cretti.
Gospodarze swoją grę oparli przede wszystkim na szybkich przejściach z obrony do ataku oraz stałych fragmentach gry. Strategia przyjęta przez sztab szkoleniowy Sokoła jeszcze przed przerwą przyniosła efekt bramkowy – po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Jędrzej Grobelny wypiąstkował piłkę, ale zrobił to na tyle niefortunnie, że ta trafiła pod nogi Pawła Piceluka. Były napastnik Rakowa Częstochowa czy Warty Poznań długo się nie zastanawiał i mocnym strzałem wyprowadził swój zespół na prowadzenie.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Stroną dominującą wciąż byli Portowcy, którzy starali się odwrócić losy meczu i przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Bramka Sokoła stała jednak jak zaczarowana. – Jesteśmy zadowoleni z tego, jak się zaprezentowaliśmy. Wszystko wyglądało tak, jakbyśmy chcieli. Oczywiście oprócz wyniku, ale na to nie do końca zawsze mamy wpływ – ocenia trener Cretti. – Czujemy niedosyt, bo chcielibyśmy zbierać jak najwięcej punktów i trzymać się czołówki. Ale mieliśmy świadomość, że wyniki będą sinusoidą. Dla nas najważniejsze, by jako zespół stać na schodach, które prowadzą do góry. Uważam, że dzisiaj znów wspięliśmy się o kolejny stopień. Na pewno jesteśmy drużyną, która – pod nieobecność rezerw Lecha Poznań – daje powiew świeżości w tej lidze – podsumowuje.
8.kolejka III ligi
Sokół Kleczew – Pogoń II Szczecin 1:0 (1:0)
1:0 Paweł Piceluk 26’
Pogoń II Szczecin: Grobelny – Pach, Graczyk, Szcześniak, Nagel – Smoliński, Starzycki – Kuśmierek (84’ Radziński), Maćkowski (71’ Krzysztofek), Kalenik – Turski