Zawodnicy rezerw Pogoni kontynuują ligową serię meczów bez porażki na własnym stadionie. Tym razem podopieczni trenera Crettiego oparli się Świtowi Skolwin, z którym zremisowali 1:1. – Chłopacy do ostatniej sekundy wierzyli, że są w stanie odwrócić losy meczu. Pracowali, biegali, cierpieli i zostali za to nagrodzeni – mówi szkoleniowiec Pogoni.
Portowcy do derbowego starcia przystąpili w bardzo silnym zestawieniu. Od pierwszej minuty na boisku pojawił się m.in. Marcel Wędrychowski i Kacper Smoliński, którzy jeszcze przed kilkoma dniami uczestniczyli w wyjazdowym meczu pierwszego zespołu przeciwko Koronie Kielce. Trener Paweł Cretti mógł również skorzystać z usług Adriana Benedyczaka oraz powracającego do zdrowia Rafała Maćkowskiego. W kadrze meczowej próżno było szukać jedynie Kacpra Kozłowskiego, który przygotowuje się do poniedziałkowego meczu PKO Ekstraklasy z Wisłą Płock.
W pierwszej odsłonie stroną przeważającą byli goście ze Skolwina. Doświadczony zespół – prowadzony przez trenera Andrzeja Tychowskiego – dobrze radził sobie w ataku pozycyjnym i kilkukrotnie zagroził bramce Jędrzeja Grobelnego. Portowcy nie potrafili natomiast dłużej utrzymać się przy piłce i z rzadka gościli pod polem karnym Świtu. – Przed przerwą Świt był konkretniejszy. Zdołaliśmy zawiązać kilka akcji, ale brały się one głównie z szybkiego ataku. Zakładaliśmy, że częściej będziemy utrzymywać się przy piłce, ale w tym aspekcie lepsi byli rywale – mówi trener Cretti.
Dobra gra Świtu jeszcze przed przerwą została nagrodzona. Po pół godziny gry lewym skrzydłem urwał się Przemysław Brzeziański, dograł do wbiegającego w pole karne Łukasza Kopća, a ten na raty pokonał bramkarza Dumy Pomorza.
W drugiej odsłonie obraz gry całkowicie uległ zmianie. Podopieczni trenera Tychowskiego – zadowoleni z korzystnego obrotu spraw – oddali Portowcom inicjatywę, skupiając się przede wszystkim na obronie dostępu do własnej bramki. Niewiele brakowało, a taktyka Świtu okazałaby się skuteczna. Po 45 minutach bicia głową w mur zawodnicy Dumy Pomorza zdołali jednak skruszyć defensywę rywali. Po odważnym rajdzie Marcela Wędrychowskiego piłka trafiła do Kacpra Smolińskiego, a ten wyłożył ją idealnie pod nogi Adriana Benedyczaka. Napastnik Dumy Pomorza przestawił w polu karnym Patryka Baranowskiego i strzałem w długi róg zapewnił Pogoni cenny punkt.
– To był dla nas bardzo wartościowy mecz pod względem szkoleniowym. W pierwszej połowie mieliśmy trudniejsze momenty, ale bardzo dobrze sobie z nimi radziliśmy. Z postawy zespołu w drugiej odsłonie jestem natomiast dumny. Nawet, gdybyśmy nie strzelili bramki, to byłbym bardzo zadowolony. Graliśmy z bardzo mocną, doświadczoną drużyną, a zdołaliśmy ją zdominować i grać swoją piłkę. Chłopacy do ostatniej sekundy wierzyli dziś, że są w stanie odwrócić losy meczu. Pracowali, biegali, cierpieli i zostali za to nagrodzeni – podsumowuje szkoleniowiec Pogoni.
5. kolejka III ligi
Pogoń II Szczein – Świt Skolwin 1:1
0:1 Łukasz Kopeć 31′
1:1 Adrian Benedyczak 90′
Pogoń II Szczecin: Grobelny – Pach, Kuzko, Graczyk, Szcześniak – Smoliński, Cichoń – Wędrychowski, Starzycki, Kalenik (75′ Maćkowski) – Benedyczak