Blisko dwa miesiące trwała seria meczów bez porażki zawodników drugiego zespołu Pogoni Szczecin. Świetną passę przerwał GKS Przodkowo, który przy Twardowskiego pokonał Portowców aż 4:1. – Sami sprezentowaliśmy dzisiaj przeciwnikom bramki. Mamy młody zespół i oczywiście możemy popełniać błędy w defensywie. Ale nie „wielbłądy” – mówi trener Paweł Ozga.
Do niedzielnego starcia granatowo-bordowi przystąpili bez znacznych wzmocnień z pierwszego zespołu. W kadrze zabrakło m.in. Mariusza Fornalczyka, Kacpra Kozłowskiego czy Macieja Żurawskiego, którzy brylowali w poprzednich spotkaniach. Sztab szkoleniowy mógł skorzystać jedynie z usług siedemnastolatków – Filipa Balcewicza i Huberta Turskiego oraz wracającego po kontuzji Bartłomieja Mruka.
Pierwsza połowa nie zapowiadała późniejszych problemów. Co prawda po niecałym kwadransie świetne podanie z bocznego sektora na bramkę zamienił Łukasz Stasiak, ale zaledwie dziesięć minut później – po koronkowej akcji – do wyrównania doprowadził Kacper Zaborski. Jeszcze przed przerwą granatowo-bordowi trzykrotnie byli bliscy wyjścia na prowadzenie, ale doskonałych sytuacji nie wykorzystali Hubert Turski i Kacper Zaborski. – I połowa była niezła w naszym wykonaniu. Dobrze wyglądaliśmy taktycznie, skoki pressingowe były na odpowiedniej intensywności. Dzięki nim odbieraliśmy piłkę i tworzyliśmy sobie okazje do zdobycia bramki. Mogliśmy i powinniśmy schodzić do szatni z lepszym wynikiem – ocenia trener Ozga.
W drugiej odsłonie Portowcy nadal przeważali i tworzyli sobie kolejne okazje do zdobycia bramki. Największy zamęt w szeregach obronny rywala siało trio Turski-Krzysztofek-Zaborski, ale żadnemu z nich nie udało się posłać piłki do siatki. Zdecydowanie skuteczniejsi byli natomiast goście z Przodkowa, którzy z zimną krwią wykorzystali błędy popełnione przez szczecinian w defensywie.
Najpierw rzut rożny dla gości sprokurował Dariusz Krzysztofek, po którym strzałem głową piłkę do bramki skierował Przemysław Szur. Pięć minut przed końcem meczu poślizgnięcie Michała Kwietnia otworzyło drogę do bramki Mateuszowi Dąbrowskiemu. W doliczonym czasie gry triumf gości przypieczętował natomiast Marcin Dampc, wykorzystując kolejne dośrodkowanie z rzutu rożnego.
– Przeciwnik wygrał z nami tak, jak chciał – grając defensywnie, nastawiając się na kontratak, na pressing wskazanych zawodników. Nie poradziliśmy sobie z tym. Inna sprawa, że po prostu sprezentowaliśmy dzisiaj rywalom to zwycięstwo. Popełniliśmy olbrzymią liczbę błędów, które nie miały prawa nam się przytrafić. Brak odpowiedzialności za piłkę w strefie niskiej – o to mam właśnie największe pretensje. Mamy młody zespół i oczywiście możemy popełniać błędy w defensywie. Ale nie „wielbłądy” – ocenia trener Ozga. – Nie załamujemy się. Pracujemy dalej, eliminujemy błędy i już myślimy o meczu z Unią Swarzędz. Przed nami jeszcze sporo spotkań i dzisiejsza porażka nie zamknęła nam drogi TOP 8 – podsumowuje.
15. kolejka III ligi
Pogoń II Szczecin – GKS Przodkowo 1:4 (1:1)
0:1 Łukasz Stasiak 15’
1:1 Kacper Zaborski 25’
1:2 Przemysław Szur 58’
1:3 Mateusz Dąbrowski 86’
1:4 Marcin Dampc 90’
Pogoń II Szczecin: D. Krzysztofek – Lis, Balcewicz, Mruk (58’ Kwiecień), Pach (58’ Kuzko) – Wawrzynowicz, M. Łęgowski – Zaborski (75’ Rościszewski), B. Krzysztofek, Maćkowski (65’ Cichoń) – Turski