Drogę z piekła do nieba przeszli zawodnicy drugiego zespołu Pogoni Szczecin. Podopieczni trenera Ozgi przegrywali z Radunią Stężyca już 1:3, ale dzięki trafieniom Turskiego w doliczonym czasie gry zdołali wywalczyć cenny punkt. – Punkt zdobyty w takich okolicznościach musi cieszyć. Z drugiej strony jest jednak niedosyt, bo grając praktycznie cały mecz z przewagą zawodnika powinniśmy bardziej zdominować wydarzenia na boisku – mówi szkoleniowiec Pogoni.
Do starcia z wiceliderem III ligi granatowo-bordowi przystępowali poważnie wzmocnieni. Sztab szkoleniowy mógł skorzystać aż z dziewięciu zawodników, którzy na co dzień trenują z pierwszym zespołem. Duet rodowitych „rezerwistów” stanowili Jakub Lis i Michał Kwiecień. – Żaden z nich mnie nie zawiódł. Na pewno nie odstawali. Dla Kuby to świetna nauka, bo grał dzisiaj na zawodnika z ekstraklasową przeszłością. Jak zawsze zostawił na boisku mnóstwo serducha i dał dużo jakości. Michał zagrał na nietypowej dla siebie pozycji, ale też bardzo dobrze sobie poradził. Świetnie zaprezentowali się też zmiennicy – Cichoń, Rościszewski, Maćkowski. Nasi chłopacy naprawdę nie mają się czego wstydzić – ocenia trener Ozga.
Spotkanie od pierwszej minuty rozgrywane było zgodnie ze scenariuszem Alfreda Hitchcocka – zaczęło się od trzęsienia ziemi, a potem napięcie tylko rosło. Po zaledwie ośmiu minutach prawym skrzydłem urwał się Hubert Turski i został nieprzepisowo powstrzymany przez Michała Czekaja. Arbiter spotkania bez wahania wyciągnął czerwoną kartkę, zmuszając gości ze Stężycy do gry przez ponad 80 minut w osłabieniu.
Doświadczonym zawodnikom Raduni utrata lidera defensywy nie przeszkodziła jednak w objęciu prowadzenia. W pechowej, trzynastej minucie mocne podanie z prawego skrzydła znakomicie zamknął Paweł Wojowski, umieszczając piłkę miedzy słupkiem i interweniującym Jakubem Bursztynem.
Młody zespół Dumy Pomorza (średnia wieku 19,82) nie spuścił jednak głów i jeszcze przed przerwą doprowadził do wyrównania. Po pół godziny gry na indywidualną akcję zdecydował się Mariusz Fornalczyk, który minął kilku przeciwników i mocnym strzałem w kierunku dalszego słupka wpisał się na listę strzelców. – Od początku było dużo piłki w piłce. Radunia pokazała jakość w budowaniu akcji, szczególnie mocna była w bocznych sektorach. My też stworzyliśmy sporo fajnych, kombinacyjnych akcji. Czasem brakowało zgrania, zrozumienia na boisku, ale w przypadku tak specyficznego zespołu to zupełnie normalne – tłumaczy trener Ozga.
W drugiej odsłonie długimi fragmentami inicjatywa była po stronie Portowców, którzy próbowali przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Zespół ze Stężycy – pomimo braku jednego zawodnika – mądrze grał jednak w defensywie, a w decydującym momencie zadał szczecinianom dwa zabójcze ciosy. W roli głównej wystąpił Dawid Retlewski, który najpierw urwał się Balcewiczowi i wykończył świetne podanie z lewego skrzydła, a pięć minut przed końcem dopadł do odbitej przez Bursztyna piłki i wyprowadził swój zespół na dwubramkowe prowadzenie.
Dwubramkowa przewaga – podobnie jak w meczu z Jarotą – nie wystarczyła jednak do pokonania Portowców. Walczący do końca zespół Dumy Pomorza ponownie pokazał charakter i w szalonych okolicznościach doprowadził do wyrównania. Bohaterem spotkania został Hubert Turski, który najpierw wywalczył rzut karny, chwilę później zamienił go na bramkę, a w doliczonym czasie gry, pięknym strzałem w kierunku dalszego słupka, uratował dla swojego zespołu cenny punkt.
– Trzeba wierzyć do końca. I my dzisiaj wierzyliśmy. Zrobiliśmy zmianę ustawienia, wpuściliśmy drugiego napastnika, obrońcę zastąpiliśmy ofensywnym pomocnikiem. Do samego końca graliśmy swoje, nie panikowaliśmy i to zaprocentowało. Może się powtórzę, ale na początku sezonu taki mecz skończyłby się naszą porażką – mówi trener Ozga. – Punkt zdobyty w takich okolicznościach musi cieszyć. Z drugiej strony jest jednak niedosyt, bo grając praktycznie cały mecz z przewagą zawodnika powinniśmy bardziej zdominować wydarzenia na boisku. Trzeba jednak oddać rywalowi, że wykorzystał dziś swoje doświadczenie i postawił nam bardzo trudne warunki. Nie pomylę się pewnie dużo, jeśli powiem, że to najmocniejsza drużyna w tej lidze – podsumowuje.
13. kolejka III ligi
Pogoń II Szczecin – Radunia Stężyca 3:3 (1:1)
0:1 Paweł Wojowski 13’
1:1 Marusz Fornalczyk 31’
1:2 Dawid Retlewski 72’
1:3 Dawid Retlewski 85’
2:3 Hubert Turski (k) 90’
3:3 Hubert Turski 90’
Pogoń II Szczecin: Bursztyn – Lis, Bartkowski, Balcewicz (83’ Rajchenberg), Mata – Żurawski, Kozłowski (70’ Cichoń) – Fornalczyk (60’ Rościszewski), Benedyczak (70’ B. Krzysztofek), Kwiecień (46’ Maćkowski) – Turski