Kolejne przekonujące zwycięstwo odnieśli zawodnicy drugiego zespołu Pogoni Szczecin. Po triumfie przed tygodniem nad Bałtykiem Koszalin, tym razem podopieczni trenera Ozgi pewnie rozprawili się z Mieszkiem Gniezno. – Od początku mieliśmy to spotkanie pod kontrolą. Jestem zadowolony z chłopaków, bo wyszli na boisko i zrobili to, co do nich należy – ocenia szkoleniowiec Pogoni.
Do starcia z ostatnim zespołem III ligi zawodnicy Dumy Pomorza przystąpili w mocno eksperymentalnym zestawieniu. Sztab szkoleniowy nie mógł skorzystać z liderów zespołu – Jakuba Kuzko i Fabiana Pacha – którzy od kilku tygodni borykają się z urazami. Trener Ozga próżno mógł wypatrywać również wzmocnień z pierwszego zespołu – pandemia koronawirusa sprawiła bowiem, że praktycznie cała drużyna znalazła się na kwarantannie.
W wyjściowej jedenastce w większości pojawili się więc zawodnicy, którzy dopiero zbierają doświadczenie na trzecioligowych boiskach. Dość powiedzieć, że od pierwszej minuty zobaczyliśmy na boisku aż sześciu graczy, którzy wciąż mogliby rywalizować na boiskach Centralnej Ligi Juniorów U18. Podobnie było również na ławce rezerwowych, gdzie – poza Mateuszem Rościszewskim i Rafałem Maćkowskim – zasiedli podopieczni trenera Łęczyńskiego – Aleksander Sobczak, Krystian Rybicki, Wadim Zaleskij oraz Piotr Delner. – Jestem bardzo zadowolony – szczególnie z chłopaków, którzy ostatnio mniej grali. Pokazali, że można na nich liczyć. Nikt mnie nie rozczarował. Może rzadziej są na świeczniku, ale krok po kroku zbliżają się do realizacji swoich sportowych celów – ocenia trener Ozga.
Od pierwszej minuty spotkanie toczyło się pod dyktando Portowców, którzy zepchnęli rywala do defensywy i szukali swoich szans w ataku pozycyjnym. Na efekty bardzo dobrej gry nie trzeba było długo czekać – jeszcze przed upływem kwadransa Jakub Lis prostopadłym podaniem znalazł w polu karnym Kacpra Zaborskiego, ten rozegrał piłkę z Bartkiem Krzysztofkiem i strzałem z kilku metrów wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Powracający po kontuzji napastnik Dumy Pomorza był również bohaterem ostatniej akcji pierwszej połowy – tym razem penetrującym podaniem popisał się Kamil Kort, a Zaborski mógł tylko dopełnić dzieła i po raz drugi wpisać się na listę strzelców. – Widać po Kacprze, że ma ogromny głód piłki i chce strzelać bramki. Po przerwie mógł jeszcze powiększyć swój dorobek, ale trzeba szanować, że dwa razy trafił do siatki i pokazał się z dobrej strony – chwali swojego podopiecznego trener Ozga.
W drugiej odsłonie przewaga granatowo-bordowych stała się jeszcze bardziej wyraźna. Zmarznięty, przemoczony i znudzony Łukasz Łęgowski ze sporej odległości obserwował, jak jego koledzy z zespołu raz za razem suną na bramkę rywala. Bliski skompletowania hat-tricka był Kacper Zaborski, na listę strzelców mógł wpisać się Dawid Błanik, a dwóch świetnych szans nie wykorzystał Bartosz Krzysztofek. – Okazji mieliśmy bardzo dużo. Cieszy fakt, że potrafiliśmy poradzić sobie z nisko grającym rywalem i dojść do sytuacji strzeleckich. Zwłaszcza, że robiliśmy to na różne sposoby – po dośrodkowaniach, prostopadłych podaniach, uderzeniach z dystansu. Nad skutecznością oczywiście musimy pracować, ale trudno mieć do chłopaków o cokolwiek pretensje. Wyszli, zrobili swoje i tyle – ocenia trener Ozga.
Napór zawodników Dumy Pomorza ostatecznie przyniósł jednak efekt bramkowy. Strzelecką niemoc w doliczonym czasie gry przerwał Rafał Maćkowski, który wykorzystał świetne podanie od Mateusza Rościszewskiego, wpadł z piłką w pole karne i strzałem od słupka przypieczętował pewne zwycięstwo Portowców nad Mieszkiem Gniezno. – To było bardzo spokojne zwycięstwo, ale tylko dlatego, że od początku mieliśmy wszystko pod kontrolą. Bardzo mnie cieszy, że uniknęliśmy nerwowych momentów. Zagraliśmy dokładnie tak, jak chcieliśmy. Mogliśmy oczywiście wygrać wyżej, strzelić więcej bramek. Ale i tak jesteśmy zadowoleni – mówi szkoleniowiec Pogoni. – Szacunek również dla rywala. Wiemy, że są w bardzo trudnej sytuacji, a mimo to jeżdżą, grają i walczą do końca – dodaje.
Dzięki dwóm zwycięstwom – odniesionym nad Bałtykiem Koszalin i Mieszkiem Gniezno – zawodnicy drugiego zespołu Pogoni wspięli się do czołówki ligowej tabeli. W dotychczasowych dziewięciu spotkaniach granatowo-bordowi zgromadzili na swoim koncie trzynaście oczek, co pozwoliło im wskoczyć na ósmą lokatę. – Miejsce w górnej ósemce to nasz cel minimum na rundę jesienną. Wszystko po to, by wiosną grać z najlepszymi zespołami i testować chłopaków w trudniejszych warunkach – mówi trener Ozga. – Zrobiliśmy swoje – zdobyliśmy sześć punktów, strzeliliśmy siedem bramek. Teraz przed nami dwa trudne mecze z Jarotą i Elaną, ale po ostatnich występach możemy o nich myśleć z dużym optymizmem – podsumowuje.
9. kolejka III ligi
Pogoń II Szczecin – Mieszko Gniezno 3:0 (2:0)
1:0 Zaborski 14′
2:0 Zaborski 45′
3:0 Maćkowski 90′
Pogoń II Szczecin: Łęgowski – Kwiecień, Stolarczyk, Wawrzynowicz, Lis – Kort, Cichoń (79′ Rybicki) – Cybulski (65′ Maćkowski), Zaborski (85′ Zaleskij), Błanik (63′ Rościszewski) – Krzysztofek
fot. Daniel Trzepacz/PogonSportNet