Ważne trzy punkty zapisali na swoim koncie zawodnicy drugiego zespołu Pogoni Szczecin. Granatowo-bordowi pokonali Gryfa Wejherowo 3:2 i przybliżyli się tym samym do gry wiosną w grupie mistrzowskiej. – Patrząc na układ tabeli doskonale wiedzieliśmy, jak ważne będzie to spotkanie. Były nerwy, były emocje, ale najważniejsze, że po ostatnim gwizdku była też radość – mówi trener Maksymilian Rogalski.
Były zawodnik Dumy Pomorza w meczu przeciwko Gryfowi zadebiutował w nowej roli. Ze względu na problemy zdrowotne, które wykluczyły z udziału w meczu trenerów Pawła Ozgę i Rafała Andruszkę – musiał bowiem na chwilę opuścić klubowe gabinety i przejąć rolę pierwszego szkoleniowca. – Sytuacja była nagła, trzeba było pomóc. Dla mnie to fajne doświadczenie, które pozwoliło mi spojrzeć na mecz z trochę innej strony – nie z boiska, nie z trybun, ale właśnie z ławki – opowiada Rogalski. – Przez cały tydzień byliśmy z trenerem Pawłem w stałym kontakcie, ustalaliśmy wspólnie wszystkie szczegóły. Nie wymyślałem piłki nożnej na nowo. Zawodnicy od dłuższego czasu wiedzą zresztą, jak mają grać i co robić na boisku – dodaje.
Do niedzielnego pojedynku zawodnicy Dumy Pomorza przystępowali w roli faworytów. Tym większym zaskoczeniem był fakt, że po zaledwie trzech minutach to goście z Wejherowa objęli prowadzenie. Po dobrym dośrodkowaniu z rzutu rożnego w polu karnym najlepiej odnalazł się były zawodnik Pogoni – Mateusz Duchowski – który strzałem głową umieścił piłkę w siatce.
Szybko stracona bramka tylko podrażniła jednak Portowców, którzy szybko udowodnili, że nieprzypadkowo biją się o miejsce w czołowej ósemce ligi. W dwudziestej minucie, po inteligentnie rozegranym rzucie wolnym przez Bartosza Ławę, Michał Kwiecień płaskim dośrodkowaniem odnalazł w polu karnym Bartosza Krzysztofka, a ten pewnym strzałem wpisał się na listę strzelców. Kilkadziesiąt sekund później z drugiego trafienia w tym sezonie mógł cieszyć się Jakub Kuzko, który idealnie wykończył dośrodkowanie Kwietnia z rzutu rożnego. Kropkę nad „i” postawił natomiast Kacper Zaborski, który przejął piłkę na połowie Gryfa i świetnym strzałem z dystansu posłał ją za kołnierz bramkarza gości. – To tylko pokazuje, jak w krótkim czasie wszystko w piłce może się zmienić. Początek mieliśmy nerwowy, szybko straciliśmy bramkę, ale potrafiliśmy ochłonąć i odnaleźć swój rytm grania. Mając dwubramkową zaliczkę czuliśmy się już zdecydowanie pewniej i przejęliśmy kontrolę nad wydarzeniami na boisku – opowiada trener Rogalski.
Bezpieczna przewaga Portowców nie utrzymała się jednak długo. Po upływie pół godziny gry na niesygnalizowany strzał z dystansu zdecydował się bowiem Przemysław Czerwiński, przywracając gościom nadzieję na wywiezienie ze Szczecina korzystnego rezultatu.
Przez całą drugą połowę to właśnie zawodnicy z Wejherowa byli stroną przeważającą, szukając sposobu na zdobycie wyrównującego trafienia. Portowcy świetną grą w defensywie trzymali jednak rywali z dala od własnego pola karnego, przy okazji próbując szybkimi kontratakami podwyższyć prowadzenie i ostatecznie przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Spokojną końcówkę mogli Portowcom zapewnić Kacper Zaborski, Szymon Cybulski i Marcel Wędrychowski, ale w kluczowych momentach zabrakło im odrobiny szczęścia. – Mogliśmy komplet punktów przypieczętować zdecydowanie wcześniej, a tak musieliśmy drżeć o wynik do ostatnich minut. Całe szczęście, że w końcówce Gryf nie wykorzystał swoich okazji, bo z przebiegu spotkania zasłużyliśmy na zwycięstwo i czulibyśmy duży niedosyt – mówi Maksymilian Rogalski. – Patrząc na układ tabeli doskonale wiedzieliśmy, jak ważne będzie to spotkanie. Były nerwy, były emocje, ale najważniejsze, że po ostatnim gwizdku była też radość – podsumowuje.
19. kolejka III ligi
Pogoń Szczecin – Gryf Wejherowo 3:2 (3:2)
0:1 Mateusz Duchowski 4′
1:1 Bartosz Krzysztofek 20′
2:1 Jakub Kuzko 21′
3:1 Kacper Zaborski 23′
3:2 Przemysław Czerwiński 30′
Pogoń II Szczecin: Mendes – Jałoszyński, Balcewicz, Kuzko, Kwiecień – Ława, M.Łęgowski – Rościszewski (46′ Wędrychowski), Cybulski (86′ Maćkowski), Zaborski (89′ Martyn) – B. Krzysztofek