Pokaz granatowo-bordowej ambicji dali zawodnicy drugiego zespołu Pogoni Szczecin. Portowcy zdołali wyszarpać Sokołowi Kleczew komplet punktów, choć jeszcze na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry przegrywali 1:2. – Szacunek dla chłopaków, że zdołali odwrócić wynik meczu. Kiedyś w takiej sytuacji zwiesiliby głowy, a dziś byli wręcz podwójne zmotywowani i zaangażowani – mówi trener Paweł Ozga.
Stawką sobotniego spotkania było miejsce na najniższym stopniu ligowego podium. Przed pierwszym gwizdkiem zajmowali je gracze z Kleczewa, którzy po fantastycznej jesieni stawiani byli w gronie faworytów do awansu. Tryby dobrze funkcjonującej maszyny zimą jednak wyraźnie zardzewiały – w sześciu wiosennych pojedynkach podopieczni trenera Mariusza Bekasa zdołali bowiem zdobyć zaledwie cztery punkty. Na przeciwnym biegunie od kilku tygodniu znajdują się natomiast Portowcy, którzy są najlepiej punktującą ekipą w 2022 roku.
Starcie w Kleczewie granatowo-bordowi również rozpoczęli z wysokiego „C”. Po upływie kilkudziesięciu sekund Bartosz Boniecki wygrał pojedynek w bocznym sektorze, zgrał piłkę do Kacpra Łukasiaka, a ten przytomnym podaniem znalazł nadbiegającego Kamila Korta. Dwudziestolatek długo się nie zastanawiał i precyzyjnym uderzeniem otworzył wynik meczu.
Szybko stracona bramka wyraźnie podrażniła jednak gospodarzy, którzy błyskawicznie rzucili się do odrabiania strat. Nie minął kwadrans, a zrobili to z nawiązką – najpierw strzałem z rzutu karnego do wyrównania doprowadził Tomasz Kowalczuk, a chwilę później pojedynek sam na sam z Bartoszem Klebaniukiem wygrał – choć na raty – Emanuel Mikołajczyk.
– Ktoś kiedyś mądrze powiedział, że w przygotowaniu mentalnym powinno być 90% pewności siebie i 10% czujności. Nam tego drugiego elementu dzisiaj zabrakło. Zaczęliśmy popełniać głupie błędy, które taki rywal jak Sokół z zimną krwią wykorzystał – ocenia szkoleniowiec Pogoni. – Trzeba oddać rywalom, że byli zmotywowani i dobrze przygotowani taktycznie. Ewidentnie mieli na nas przygotowany plan, który pozbawił nas kilku atutów – dodaje.
Scenariusz realizowany przez gospodarzy legł w gruzach pod koniec pierwszej połowy. Jeden z zawodników Sokoła obejrzał wówczas czerwoną kartkę, zmuszając swoich kolegów do gry w osłabieniu. W takich okolicznościach kleczewianie zdrożyli plan B, który polegał przede wszystkim na zmasowanej obronie i walce o utrzymanie korzystnego rezultatu. – Od momentu, gdy rywale otrzymali czerwoną kartkę, nasza przewaga była miażdżąca. Zapchnęliśmy rywali bardzo nisko, oddawaliśmy mnóstwo strzałów. Długo nie potrafiliśmy jednak sforsować dobrze zorganizowanej defensywy Sokoła – opowiada Paweł Ozga.
Nagroda za ambitną walkę przyszła na dwie minuty przed końcowym gwizdkiem. W podbramkowym zamieszaniu najlepiej odnalazł się wówczas Stanisław Wawrzynowicz, który strzałem z niewielkiej odległości doprowadził do wyrównania. Bohaterem ostatniej akcji okazał się jednak Wojciech Lisowski, który w doliczonym czasie gry pomknął w pole karne rywala, dopadł do piłki zagranej do Wawrzynowicza i po chwili wpadł w objęcia kolegów.
– Generalnie mecz był roller coasterem, na który sami zaprosiliśmy rywali. Szybko strzeliliśmy bramkę, w zasadzie mieliśmy wszystko pod kontrolą, a potem zagraliśmy dwadzieścia fatalnych minut, podczas których brakowało wszystkiego. Nakarmiliśmy rywala indywidualnymi błędami, a potem musieliśmy walczyć o powrót do meczu – ocenia trener Ozga. – Ostatecznie należy się jednak chłopakom szacunek, że zdołali odwrócić wynik. Kiedyś w takiej sytuacji zwiesiliby głowy, a dziś byli wręcz podwójne zmotywowani i zaangażowani – podsumowuje.
Dzięki zwycięstwu nad Sokołem granatowo-bordowi przedłużyli do czternastu serię meczów bez porażki i wskoczyli na najniższy stopień ligowego podium. W kolejnym tygodniu Portowców czekają dwa spotkania najwyższej wagi – przy Twardowskiego z liderującą Olimpią Grudziądz, a w przyszły weekend z drugą w stawce Kotwicą Kołobrzeg.
25. kolejka III ligi
Sokół Kleczew – Pogoń II Szczecin 2:3 (2:1)
0:1 Kamil Kort 1’
1:1 Tomasz Kowalczuk 8’
2:1 Emanuel Mikołajczyk 11’
2:2 Stanisław Wawrzynowicz 88’
2:3 Wojciech Lisowski 90’
Pogoń II Szczecin: Klebaniuk – Lis (63’ Bąk), Lisowski, Białczyk, Mruk (57’ Cybulski) – Wawrzynowicz, Kort (79’ Leszczyński) – Boniecki (57’ Starzycki), Łukasiak, Kalenik – Zaborski (57’ Stasiak)