Zawodnicy rezerw Pogoni ponieśli drugą porażkę w rozgrywkach Baltic Sea Cup. Podopieczni trenera Ozgi ulegli na własnym boisku duńskiemu FC Nordsjaelland 1:3. – Trzeba oddać rywalom, że odnieśli dzisiaj zasłużone zwycięstwo. W naszej grze było jednak sporo pozytywów, na których będziemy chcieli budować chłopaków – ocenia szkoleniowiec Dumy Pomorza.
Do starcia w Baltic Sea Cup zawodnicy Dumy Pomorza przystąpili poważnie osłabieni. Trener Ozga nie mógł bowiem skorzystać z zawodników I zespołu, którzy równolegle rywalizowali w Pucharze Polski ze Stalą Mielec. Na boisku zabrakło więc m.in. Kacpra Kozłowskiego, Jakuba Bursztyna czy Marcela Wędrychowskiego. W kadrze meczowej zabrakło również doświadczonych zawodników rezerw – Fabiana Pacha i Jakuba Kuzko.
Spotkanie lepiej rozpoczęli goście z Danii, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce i szukali swoich okazji do zdobycia bramki. Dobrze zorganizowana defensywa Dumy Pomorza trzymała jednak rywala z dala od własnego pola karnego. Po kwadransie graczom Nordsjaelland udało się jednak sforsować szczecińskie zasieki – po stracie Kacpra Cichonia piłka trafiła pod nogi Emeki Nnamaniego, który płaskim strzałem pokonał Daniela Kusztana.
Po stracie bramki Portowcy rzucili się do odrabiania strat. Świetną okazję do wyrównania miał m.in. Mateusz Rościszewski, ale w sytuacji sam na sam z bramkarzem zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i dał się wypchnąć z pola karnego defensorom z duńskiej Zelandii. Zdecydowanie bardziej skuteczni byli natomiast goście, którzy jeszcze przed przerwą zdołali podwyższyć prowadzenie. Błąd Daniela Kusztana po raz kolejny wykorzystał Nnamani i z ostrego kąta posłał piłkę do pustej bramki.
– W pierwszych minutach dobrze wyglądaliśmy w defensywie. Trzymaliśmy organizację, nie pozwalaliśmy rywalom na stworzenie groźnych sytuacji. Popełniliśmy jednak błędy indywidualne, które rywal z zimną krwią wykorzystał. Pracujemy nad tym, żeby takie sytuacje się nam nie zdarzały – mówi trener Ozga.
Na drugą połowę bardziej zmobilizowani wyszli Portowcy i szybko mogli odwrócić losy spotkania. W 49. minucie Oskar Potoczny trafił jednego z obrońców rywali w rękę, w efekcie czego arbiter odgwizdał rzut karny. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Maciej Żurawski, ale posłał ją obok słupka.
Kwadrans później obrońca Dumy Pomorza dostał jednak okazję do rehabilitacji. Po dośrodkowaniu Oskara Kalenia z rzutu rożnego Żurawski najlepiej znalazł się w polu karnym i strzałem głową wpisał się na listę strzelców. – Na początku drugiej połowy mieliśmy bardzo dobry moment. Mieliśmy rzut karny, strzeliliśmy bramkę, stworzyliśmy jeszcze kilka sytuacji. Różnica między nami i rywalami była jednak taka, że oni pod bramką byli bardziej konkretni, a my zachowywaliśmy się jak juniorzy. Rozmawialiśmy o tym w szatni, że najwyższa pora wyjść z piaskownicy i stać się odpowiedzialnymi, dojrzałymi piłkarzami – mówi trener Ozga.
Gdy wydawało się, że Portowcy są w stanie doprowadzić do remisu, po raz trzeci do siatki trafili gracze FC Nordsjaelland. Po szybkim wrzucie z autu piłka trafiła do Oliviera Rimmena, a ten balansem ciała minął trzech obrońców Pogoni i strzałem w kierunku dalszego słupka ustalił wynik meczu na 1:3. – Trudno jednoznacznie ocenić to spotkanie. Mieliśmy kilka dobrych fragmentów, stworzyliśmy swoje sytuacje. Nie mieliśmy jednak naprzeciwko siebie przypadkowego rywala. Jeśli chodzi o rozumienie sytuacji na boisku i decyzyjność, przewyższali nas zdecydowanie. Trzeba oddać rywalom, że odnieśli dzisiaj zasłużone zwycięstwo. W naszej grze było jednak sporo pozytywów, na których będziemy chcieli budować chłopaków – podsumowuje trener Ozga.
Baltic Sea Cup
Pogoń II Szczecin – FC Nordsjaelland 1:3
0:1 Emeka Nnamani 14’
0:2 Emeka Nnamani 39’
1:2 Maciej Żurawski 62’
1:3 Oliver Rimmen 74’